Part 3

 


Kakashi był obecnie prawnym opiekunem rodziny Uzumaki. Po śmierci Kushiny i Minato zajął się ich dziećmi oraz przejął władze w firmie dopóki któreś z bliźniaków go niezastapi, po osiągnięciu pelnoletnosci. Obecnie byli na tyle dorośli by mogli mieszkać sami. Sam siwowłosy wpadał często do domu, który Aoi wraz z Naruto otrzymali po rodzicach i niejeden raz zostawał na noc. Jego pokojem był zarazem gabinet.

Gdy przyszedł dzisiaj do pracy od razu zaczął szykować się do ważnego spotkania. Kiedy zostało mu 10 minut, że strachem odkrył że nie zabrał najważniejszej rzeczy, bez której to sodkanie nie mogło się odbyć. Czerwonej teczki. Tej samej którą trzymała blondynka, stojąca w drzwiach. Gdy ujrzał przedmiot trzymany przez dziewczynę, odetchnął z ulgą.

- Zapomniałeś tego Kakashi...

- Ratujesz mi życie Aoi. - wziął od niej teczkę, uśmiechając się przez maskę. - Z kąd wiedziałaś że będzie mi to dzisiaj potrzebne?

- Kartka na teczce wystarczająco o tym informuje. - Aoi przewróciła oczami. - Następnym razem nalep se taką kartkę na czole. Ja wracam do domu.

- Nie zostaniesz na spotkaniu? Przecież wiesz że możesz to zrobić.

Uzumaki pokręciła przecząco głową.

- Po pierwsze, nie jestem odpowiednio ubrana na takie ważne spotkanie, a po drugie muszę wracać zająć się Naruto.

- Właśnie. Czy wy nie powinniście być w szkole? - Hatake spojrzał podejrzliwie Aoi.

- Powiedzmy że mój braciszek miał mały wypadek.

- Co tym razem? - Kakashi przyzwyczaił się do częstych wybryków blondyna, ale mimo to za każdym razem się o niego martwił. Usiadł za masywnym biurkiem i zaczął przeglądać zwartość teczki. 

- Spadł z drzewa przez zakład z Kibą. Ma złamaną rękę ale poza tym nic mu nie jest. Musze jednak wracać by nie zrobił sobie niczego i nie zdemolował domu. Powodzenia w spodkaniu.

Pomachała mu na pożegnanie i ruszyła tą samą drogą z powrotem na parter budynku. Czasami brała udział w spotkaniach firmowych, aby jak najlepiej przygotować się do objęcia władzy jako ta "mądrzejsza" z rodzeństwa. Kiedy jednak była tuż przy wyjściu, przez nie uwagę wpadła na kogoś. Ona sama upadła na ziemię, a osoba na którą wpadła stała nienaruszona. 

- Przepraszam, nie chciałam... - zamilkła widząc czarne tęczówki, które z zdziwieniem wpatrywały się w jej osobę.

- Miło Cię znowu widzieć Aoi. - podał jej dłoń, aby pomóc jej wstać. Przyjęła jego pomoc, podnosząc się z zimnej podłogi. 

- Ciebie również, Itachi. Co cię tu sprowadza?- Aoi dawno nie widziała brata Sasuke. Szczerze mówiąc bardzo dawno. A dokładniej od podstawówki.

- Mam kilka spraw do załatwienia z Kakashim. Umówiłem się z nim na spotkanie. 

- W takim razie nie przeszkadzam i jeszcze raz przepraszam. - Dziewczyna lekko się skłoniła, po czym wyszła z budynku. Gdy oddaliła się kilka metrów od wieżowca odetchnęła z ulgą. Obawiała się że skoro jest tu Itachi Uchiha to i Sasuke. Na szczęście tak nie było. Wsiadła do zbliżającego się autobusu i wyciągnęła telefon. Założyła słuchawki i włączyła muzykę. Musiał się jakoś zrelaksować. Z trudem udało się jej się nie zasnąć podczas tego krótkiego odcinka drogi.


☁︎
Kiedy blondynka dotarła do domu, poczuła jak po całym budynku unosi się zapach ramenu. Widocznie Naruto zamówił właśnie to danie. 


Zegar w kuchni wskazywał godzinę dwunastą. Jako że nie miała jak zrobić obiadu postanowiła chociaż coś upiec. Gotowa, wyciągnęła wszystkie składniki i zaczęła robić ciasto. Kiedy masa była gotowa, przelała ja do formy i wstawiła do piekarnika. Na stole w salonie zauważyła kubełek ramenu który był najwidoczniej przeznaczony dla niej. Wróciła się tylko po pałeczki i czekając na ciasto, zabrała się za jedzenie tego przecudownego dania. 

Karin od razu po przekroczeniu progu mieszkania zorientowała się że kuzynka postanowiła coś upiec. Została poinformowana o powodzie wczesnego powrotu rodzeństwa do domu i trochę żałowała że to nie jej było dane zerwać się wcześniej z lekcji. Skierowała się prosto do kuchni skąd pochodził wspaniały zapach. Ujrzała tam jednak niecodzienny widok. Aoi stała przy blacie, i cicho nucąc robiła kakao. Natomiast Naruto...

- Co się tutaj dzieje? - uniosła pytająco brew. Miała prawo być zdziwiona. 

- Dobierał się do ciasta, chociaż mu zabroniłam. Nawet nie wiem jak je znalazł, tak dobrze je schowała. Widać że złamana ręka nie utrudnia Naruto wspinaczki na lodówkę. - spojrzała karcąco na blondyna. Czerwono włosa nie wiedziała jak zareagować. Jednocześnie chciało jej się śmiać, ale mina kuzynki nie wróżyła nic dobrego. Naruto, przywiązany grubym sznurem do krzesła i z zaklejonymi taśmą ustami prezentował się naprawdę komicznie. 

- Ale skoro już wróciłaś to mogę go uwolnić. - nachyliła się nad blondynem - Znaj moją łaskę. 

Naruto uwolniony z więzów mógł wreszcie zabrać się za jedzenie ciasta. Aoi położyła na stole trzy talerze z średniej wielkości kawałkami ciasta. Karin wzięła kawałek do ust i  musiała to przyznać - niebieskooka, choć nie przepadała za gotowaniem, robiła to naprawdę dobrze. 

•••••

Aoi po posprzątaniu w kuchni, ruszyła do pokoju Karin, by pożyczyć od niej notatki z lekcji potrzebne jej do przepisania. Zapukała do drzwi, prowadzących do pokoju kuzynki i lekko je uchyliła. 

- Mogę pożyczyć zeszyty? - zastała dziewczynę wpatrująca się w ekran laptopa. Na nieszczęście Karin, był on tak ustawiony że blondynka bez problemu mogła ujrzeć to co na nim się znajduje. A było to coś co obecnie miała najmniejszą ochotę oglądać. Zdjęcia Sasuke robione z ukrycia wypełniały cały monitor. To było trochę dziwne...

- Proszę. - Kuzynka podała jej stos zeszytów i jakby nigdy nic zamknęła drzwi. Aoi spojrzała na ich ilość.

- Czeka mnie długa noc...  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Part 1

Part 2

Blue Bird ~ Prolog